francesco gabbani
Zdjęcie udostępnione przez RAI

Choć Eurowizja 2017 odbędzie się w dniach 9-13 maja, już znamy piosenki 42 z 43 startujących krajów.  Bukmacherzy przyjęli przyjmowanie zakładów, w związku z tym możemy co nieco powiedzieć nt. ich faworytów. Jednym z nich jest Francesco Gabbani, tegoroczny reprezentant Włoch na scenie w Kijowie wykona piosenkę pt. Occidentalis karma.

 

Zwycięzca Sanremo 2017 reprezentantem Włoch na Eurowizji

Francesco Gabbani to zwycięzca Sanremo 2017, którego faworytką była Fiorella Mannoia. Wokalistka przypadła do gustu jurorów, a wykonawca Occidentalis karma telewidzom. Zgodnie z regulaminem zwycięzca Sanremo ma pierwszeństwo do wyjazdu na Eurowizję. Nie wszyscy artyści jednak korzystają z tej możliwości, w zeszłym roku Włochy reprezentowała Francesca Michielin, która nie zajęła I miejsca w Sanremo. Laureat festiwalu zrezygnował z wyjazdu na Eurowizję, dlatego też  włoski nadawca publiczny rozważał kandydaturę pozostałych uczestników.  Francesco Gabbani jednak od samego początku deklarował, że w przypadku wygranej w Sanremo zamierza godnie reprezentować swoją ojczyznę w Kijowie.

Francesco Gabbani faworytem bukmacherów

Occidentalis karma to utwór, który ma zagwarantowane miejsce w finale Eurowizji, który został zaplanowany na 13 maja. Włochy należą bowiem do Wielkiej Piątki, czyli państw, które ponoszą największe finansowe zobowiązania w związku z organizacją show. Francesco Gabbani od czasu wygranej w Sanremo 2017 jest typowany przez bukmacherów na laureata tegorocznego Grand Prix Eurowizji.  Occidentalis karma wciąż jest faworytem, choć od największego włoskiego festiwalu muzycznego poznaliśmy piosenki z większości pozostałych krajów.  Francesco Gabbaniego z pozycji lidera może zepchnąć tylko Armenia, która swój eurowizyjny utwór oficjalnie ogłosi 18 marca.

Occidentalis karma – przebój, który już pokochała Europa

Occidentalis karma to piosenka, która od razu wpada w ucho, z miejsca staje się zapamiętywalna, a jej tekst niesie ze sobą pewne przesłanie.  Podczas Sanremo 2017 Francesco Gabbani wykonał ten utwór w towarzystwie człowieka przebranego za goryla, którym okazał się jeden z najbardziej znanych i cenionych choreografów.  Czy ludzie zrozumieją przekaz piosenki, czy tylko skupią się na gorylu i uznają, że Włochy powracają do najbardziej kiczowatych lat Eurowizji – czasów, gdy na scenie można było zobaczyć gadającego indyka z Irlandii?

 

Occidentalis karma to utwór, który opowiada o upadku zachodniej cywilizacji, która coraz bardziej cofa się do czasów sprzed kamienia łupanego.  Goryl symbolizuje naszych ewolucyjnych przodków, którzy nie hamletyzowali i nie zastanawiali się nad sensem życia. Occidentalis karma to utwór, który napiętnuje nadmierny konsumpcjonizm, ślepą pogoń za dobrami materialnymi, w której zatraca się to, co stanowi o sensie życia.

Eurowizja 2017 – Włochy. Kto może pokrzyżować im szyki?

Francesco Gabbani podbił serca Europejczyków. Occidentalis karma może pochwalić się 60 milionami wyświetleń na oficjalnym kanale artysty. Piosenka ta trafiła na szczyty list przebojów w wielu europejskich krajach. Popularność i rozpoznawalność zwiększa szanse Gabbaniego na eurowizyjny sukces. Czy jest coś, co może pokrzyżować Włochom szyki?

Francesco Gabbani ma spore szanse na zwycięstwo w televotingu, bukmacherzy zazwyczaj trafnie typują faworytów widzów.  W zeszłym roku pewniakiem do Grand Prix był Sergey Lazarev. Rosjanina pokochali widzowie w całej Europie, jego przechadzka po ekranie LED została doceniona także przez polskich widzów, którzy przyznali You are the only one 8 punktów.  Niestety, Sergey Lazarev został skrajnie niesprawiedliwie oceniony przez jury. Połowa komisja jurorskich nie przyznała Rosji żadnego punktu. Ostatecznie Lazarev zajął 3. miejsce. W tym roku rosyjski scenariusz może przypaść  w udziale  Włochom. Od dwóch lat zwycięzcą Eurowizji nie zostaje faworyt publiczności. Jury może nie przypaść do gustu taniec Gabbaniego i wprowadzenie na scenę goryla. Tekst piosenki może zostać uznany za luźny zbitek słów.  O tym, kto sięgnie po Grand Prix Eurowizji 2017, przekonamy się już w maju.

 

Irmina Cieślik