do-przodu-z-usmiechem-wywiad-z-joanna-brodzik

Jak mało kto potrafi wywołać szczery uśmiech na twarzy widza, a także wielkie wzruszenia. Wszechstronna aktorka, matka, działaczka charytatywna, kucharka… Joanna Brodzik ma wiele twarzy. Posłuchajmy, co ma do powiedzenia.

No właśnie, jak udaje się prowadzić zgodne życie dwóm tak silnym osobowościom jak ty i twój partner, Paweł Wilczak?

Chcę, by jak najmniej naszych domowych spraw stawało się publicznymi, dlatego, najkrócej mówiąc, mieliśmy z moim partnerem bardzo dobry trening ze względu na wspólną pracę i jej specyfikę, czyli serial „Kasia i Tomek”. Często nawet nieświadomie odwołujemy się do już wcześniej wypracowanych schematów, które pozwalają nam przetrwać najtrudniejsze momenty. Myślę, że właśnie dlatego od czterech lat udaje nam się samodzielnie i właściwie bez żadnej pomocy wychowywać dwójkę urwisów. Przyjaźń i dobra znajomość drugiej osoby to największy kapitał, jaki można wnieść do związku.

Bardzo lubię twoją Kasię z serialu „Kasia i Tomek”. Myślę, że wiele kobiet mogłoby powiedzieć: „Kasia to ja”. Zapoczątkowała też twoją karierę i związek. Była przełomowa?

Absolutnie. Zawsze powtarzam, że Jurek Bogajewicz dał mi nią ogromną szansę. Zaopiekował się moim potencjałem, zafundował wspaniałą przygodę aktorską i życiową. Będę mu za to dozgonnie wdzięczna. Długo nie mogłam wyjść z szoku, jak wiele we mnie ta rola zmieniła i jak prawie nieodczuwalnie dla mnie się to stało. Nagle byłam już po drugiej stronie z wiedzą i doświadczeniem, którego nikt mi nie odbierze. Praca z Jurkiem była jednym z najważniejszych spotkań w moim życiu. Niby zwykła, ktoś może powiedzieć, błaha rola komediowa, ale dla mnie to była ogromna dawka wiedzy o własnych możliwościach.

Joanna Olekszyk