Czy Blanka ma szanse na awans do finału Eurowizji
Sarah Louise Bennett EBU

Dziś II półfinał Eurowizji, w którym z ramienia TVP wystąpi Blanka Stajkow. Artystka z utworem Solo powalczy o awans do finału konkursu, który odbędzie się już w najbliższą sobotę. Wybór piosenkarki od początku rodził liczne kontrowersje, ponieważ pojawiła się rozbieżność między wolą widzów a jurorów. Głos decydujący mieli ci drudzy. W II półfinale Eurowizji wystąpi 16 państw, z czego 10 awansuje dalej. Bukmacherzy przewidzieli wtorkowe wyniki. Dziś nic nie jest przesądzone, ponieważ trudno wskazać wyraźnych faworytów. Do tego grona można jedynie zaliczyć Austrię. Czy Blanka ma szanse na awans do finału Eurowizji?

 

Blanka z utworem Solo jest znana na Litwie

Utwór Solo to lekka radiówka, która często pojawia się w radiach w okolicach wiosny/lata. Blanka opublikowała swoją piosenkę po 1 września, więc zgodnie z regulaminem Eurowizji mogła zgłosić ją do preselekcji. Warto zaznaczyć, że od wielu miesięcy utwór Solo grają nie tylko polskie stacje radiowe, ale również litewskie. Nasi wschodni sąsiedzi wystąpią w dzisiejszym półfinale, co oznacza, że mogą przekazać punkty Blance.

Blanka wyróżnia się na tle rywali

Blanka ma korzystną pozycję startową, ponieważ występuje tuż po Grecji, która w tym roku wypada wyjątkowo słabo. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że reprezentant Hellady już dziś pożegna się z konkursem. Jego wokal pozostawia sporo do życzenia, a chaotyczne ruchy sceniczne trudno zinterpretować. Wizualizacje także nie tworzą spójnej całości z występem. Po Blance na scenie pojawi się grupa Joker Out ze Słowenii. Jej utwór Carpe diem to lekka, rockowa piosenka, która w całości wybrzmi w języku narodowym. Członkowie zespołu czerpią autentyczną radość z występu na scenie, na imprezach przedeurowizyjnych nawiązywali świetny kontakt z publicznością. Z drugiej strony ich występ ma zupełnie inną estetykę niż Blanki, dlatego pozwala wyróżnić się utworowi Solo.

Czy Blanka ma szanse na awans do finału Eurowizji? Występ z nadmiarem efektów specjalnych

Istnieją jednak poważne obawy, czy Europa pozytywnie przyjmie polski występ. Fragmenty udostępnione przez dziennikarzy i EBU wskazują na to, że staging obfituje w zbyt dużą ilość efektów specjalnych. Niektóre wydają się wciągnięte na siłę. Nakładki wykorzystane w polskim występie nie są ze sobą spójne, co rodzi niepotrzebny chaos i może kompromitować Blankę. Polskiemu występowi brakuje dobrego smaku i przemyślanej koncepcji. Na udostępnionych nagraniach widać wizualizacje rąk, palm, słońca, ptaków. Do tego dochodzi plama w kolorze fuksji, która co pewien czas jest nakładana na Blankę przy użyciu nowoczesnych technologii. Piosenkarka śpiewa, zmienia strój na scenie, wykonuje energetyczny taniec, a sporej części występu towarzyszą efekty pirotechniczne. Można odnieść wrażenie, że Polska ma spory budżet na występ, ale nie potrafi go mądrze wykorzystać. Robiąc staging „na bogato”, czasem wypada kabaretowo. Występ Blanki sprawia wrażenie połączenia kilku innych. Ręce na wizualizacjach wzbudzają skojarzenia z Konstraktą z Serbii, dancebreak z Chanel i SloMo, zmiana stroju chociażby z Angeliką Agurbash z Białorusi. Szkoda, że reżyser występu nie postawił na oryginalne rozwiązania, których Europa jeszcze nie widziała. Blanka bowiem mocno pracowała nad wokalem i umiejętnościami tanecznymi. Teraz jej wysiłek może pójść na marne. Niewykluczone, że zdobędzie akurat tyle głosów, że awansuje. Ewentualnie widzowie poczują się znudzeni licznymi balladami i uznają połączenie przypadkowych efektów specjalnych za celowe działanie o charakterze kabaretowym.

Wyrównany półfinał Eurowizji bez wyraźnego faworyta

Utwór Solo z jednej strony ma spore szanse na awans, choć wiele osób uważa, że brakuje mu oryginalności. Takich piosenek co roku powstaje cała masa, a Europa zdążyła do nich przywyknąć. Biorąc pod uwagę, że z I półfinału awansowały unikatowe utwory z ciekawym stagingiem, można przypuszczać, że tego właśnie oczekują widzowie. W tym miejscu warto zaznaczyć, że po raz pierwszy od lat o awansie decyduje televoting. Jurorzy zagłosują dopiero w sobotnim finale. Blanka ma jednak szanse na awans z II półfinału, ponieważ obfituje on w mało oryginalne propozycje. Prawdopodobnie różnice, poza ścisłą czołówką, okażą się niewielkie. Pojedyncze punkty mogą zadecydować o tym, kto znajdzie się pod kreską.

Teya i Salena jako faworytki II półfinału Eurowizji

Wyniki II półfinału Eurowizji są trudne do przewidzenia, ponieważ brakuje w nim jednoznacznych faworytów. Austria, którą reprezentuje żeński duet Teya i Salena, jest uważana za pewniaka. Piosenkarki w swoim utworze nawiązują do tego, że twórcy tekstów rzadko spotykają się z docenieniem. Tytułowy Poe to w rzeczywistości Edgar Allan Poe, amerykański poeta, nowelista i redaktor, który nie potrafił utrzymać się ze swojej działalności literackiej. Mężczyzna pisał teksty w czasach, gdy twórców nie chroniło prawo autorskie. Kopiowanie cudzych artykułów było wówczas na porządku dziennym, podobnie jak opóźnienia w wypłacie wynagrodzenia za wykonaną pracę. Utwór Austriaczek ma dość ciekawą i prostą choreografię, a jego refren zapada w pamięć.

Iru z Gruzji wśród faworytek Eurowizji

Iru to była członkini młodzieżowego zespołu, który w przeszłości wygrał dziecięcą Eurowizję. Obecnie, jako dorosła kobieta, robi karierę solową. Gruzja wybrała ją poprzez talent show i stworzyła dla niej ciekawy utwór. Iru wystąpi z piosenką Echo, która doczekała się poruszającej i monumentalnej oprawy. Choć artystka przez większość występu stoi w miejscu, a tren dołączony do jej kostiumu powiewa za sprawą wentylatorów, to występ posiada dramaturgię. Zawdzięcza ją umiejętnemu wykorzystaniu ekranów i świateł. Piosenka zawiera krótką wstawkę w języku gruzińskim. Mówi się, że kraj z Kaukazu przełamie swoją złą passę i po wielu latach w końcu awansuje do finału Eurowizji.

Brunette z Armenii – powiew świeżości na scenie

Brunette z Armenii wykona utwór Future Lover. Jego początek to typowa ballada, która z czasem przeradza się w kobiecy rap. Piosenkę wieńczy orientalna wstawka w języku ormiańskim. Brunette w swoim występie także wykorzystuje ekran i odpowiednie oświetlenie. Istnieją spore szanse, że oba kraje z Kaukazu awansują do finału.

Andrew z Cypru – ballada z mocnym wokalem

Bukmacherzy dość wysoko oceniają występ Cypru. Andrew Lambrou na co dzień mieszka w Sydney. Ma jednak europejskie korzenie, dlatego zgodził się reprezentować ojczyznę swoich przodków. Jego ballada o złamanym sercu jest niezwykle poruszająca, biorąc pod uwagę świetne wizualizacje. Na ekranach pojawi się m.in. tafla wodospadu oraz ściana ognia. Andrew Lambrou posiada świetny wokal i charyzmę.

Grupa metalowa Voyager z Australii

Bukmacherzy wysoko oceniają szanse Australii, którą w tym roku reprezentuje grupa Voyager. Zespół stawia na dźwięki charakterystyczne dla progress metalu. Na scenie pojawi się nawet stara Toyota, która ma urozmaicić występ. Co ciekawe, wokalista na co dzień pracuje jako prawnik. Na korzyść zespołu przemawia ostatnia pozycja startowa i energetyczny występ.

San Marino jako czarny koń

Czarnym koniem dzisiejszego półfinału może okazać się San Marino, które zadbało o ciekawy staging. Rockmani, którzy reprezentują ten niewielki kraj, są obdarzeni ogromną charyzmą. Wokalista ma świetny wokal, a utwór dość szybko wpada w ucho.