Pesymizm zazwyczaj kojarzy się z czarnowidztwem. Ale czy faktycznie zawsze jest czymś złym? Okazuje się, że podejście pesymistyczne ma także i jasne strony, a w niektórych sytuacjach przynosi więcej korzyści niż beztroski optymizm.
Pesymizm defensywny – pesymizacja
Pesymizm defensywny jest to skłonność do przesadnego przewidywania wielu różnorodnych przeciwności, które mogą pojawić się na drodze do osiągnięcia zamierzonego wyniku i właściwego celu. Jest to wzbudzanie w sobie wręcz nierealistycznych, bardzo pesymistycznych oczekiwań, które mają działanie motywujące. Jest to pewnego rodzaju przewidywanie złych wydarzeń tylko i wyłącznie po to, aby zmotywować się do działania i uniknięcia przewidywanych kłopotów. Pesymizm defensywny to afektywna strategia, która polega na działaniu.
Prawo Feathera
Z pesymizacją nieodzownie wiąże się prawo Feathera, które mówi, iż „ludzie spostrzegają pozytywne wydarzenia jako bardziej atrakcyjne wtedy, gdy są one nieoczekiwanie, a nie wtedy, gdy ich oczekują, a negatywne zdarzenia postrzegają z kolei jako bardziej przykre wtedy, gdy są nieoczekiwane, niż wtedy, kiedy się ich spodziewają”. Tak więc przewidując różne warianty, ludzie przygotowują się do przyszłości, a dzięki temu, że przeanalizowali różne możliwe rozwiązania, nic nie jest w stanie ich zaskoczyć.
Dodatkowo, jeśli przyszłość okazuje się niezbyt miła czy przyjemna, to dzięki uprzedniej pesymizacji i tak nie wydaje się taka zła. Umysł bowiem zdołał się przygotować do trudniejszych warunków.
Sabina Sosnowska
A ja nie jestem tak do końca przekonana,że ten pesymizm defensywny jest tak dobry.Ludzie o niższej kondycji psychicznej mogą się jeszcze bardziej zdołować,natomiast ci,którzy mocno stąpają po ziemi i optymistycznie,ale jednocześnie trzeźwo patrzą na świat,to ich nawet bomba nie przestraszy i nie zniechęci.I nie mówię tu o optymistycznie głupkowatej wesołkowatości.Już chyba wystarczająco jesteśmy narodem pesymistów,żeby jeszcze dodatkowo się dołować.Ale z drugiej strony,jeśli komuś ma to pomóc,to czemu nie… 😉
Do tej pory nie słyszałam o pesymizmie defensywnym.
Natomiast sama jako uczennica (starszych klas)podstawówki sobie taki program wypracowałam . I służył mi przez wiele lat, trochę też chyba mi pomagał.Chyba również motywował mnie do wysiłku. Ale od wielu już lat jestem ,raczej, optymistką . uważam ,że w życiu musi być dobrze:)
Zastanawiajac się nad sobą dochodzę do wniosku, że nie jestem ani typowa pesymistką, ani typową optymistka! Jestem na pewno typową realistką! Potrafię ocenić, czy ta sytuacja skończy się dobrze, czy źle i tak sie do niej nastawiam! A postawa pesymistyczno defensywna, wydaje mi sie bardzo uciążliwa! Ja bym tak nie mogła!:)
Oj! Długo uczyłam się optymizmu, a właściwie mogę powiedzieć, że odszukałam go na nowo. Był czas, że byłam straszną pesymistką. Czułam się z tym okropnie 🙁
Na ogół przewiduję wszystkie mozliwe scenariusze ,czarne również.Czekam na wynik ,a przeważnie jest jeszcze inaczej niż myślałam. W częsci waznych przypadków,gdy myslałam ,ze bedzie dobrze ,było źle. Gdy czlowiek mysli ,że bedzie źle to przynajmniej nie dotkną go rozczarowania -może sie jedynie ucieszyc., Nie lubie przeżywać zawiedzionych nadziei.
Na ogół przewiduję wszystkie mozliwe scenariusze ,czarne również.Czekam na wynik ,a przeważnie jest jeszcze inaczej niż myślałam. W częsci waznych przypadków,gdy myslałam ,ze bedzie dobrze ,było źle. Gdy czlowiek mysli ,że bedzie źle to przynajmniej nie dotkną go rozczarowania -może sie jedynie ucieszyc., Nie lubie przeżywać zawiedzionych nadziei.
Jestem pesymistką, ale walczę z tym codziennie, bo nie chcę żeby było mi smutno. Ale ten pesymizm jest w większości taki defensywny bo zawsze szukam rozwiązania, pozytywnego zakończenia. Nie zgadzam się, że same możemy wybrać kim chcemy być. Chcę się cieszyć i wierzyć w siebie, w sprzyjający los. A co zrobić z tymi męczącymi myślami i obawami?
Ja uważam, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, i nie koniecznie musi być ono takie, jakie sobie obrałam…ważne że jest i już. Myślę ze zarówno zrównoważony optymizm jak i zrównoważony pesymizm są nam w życiu potrzebne, aby doceniać to, co nas w życiu spotyka…Ja jestem z reguły optymistką z pewną (ale małą) dozą pesymizmu:):):) To tak aby przewidzieć co się może zdarzyć i aby móc się bardziej cieszyć, jeżeli wyjdzie tak jak zaplanowałam:):):)
Z pesymizmem defensywnym różnie bywa.Jednym to pomaga,gdy wyobrażą sobie złe skutki.Wtedy nabierają większej ochoty do diałania.To ich mobilizuje.Może takim ludziom łatwiej żyć…
Zycie nasze stanowi pozytywizm i negatywizm:)