Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców to system umożliwiający natychmiastowe potwierdzenie prawa pacjenta do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – czytamy na stronie NFZ. Jak to działa?
Czym jest eWUŚ
Jeśli jesteś osobą pracującą na umowę o pracę, przysługują Ci świadczenia zdrowotne w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Dotychczas trzeba było mieć przy sobie aktualne zaświadczenie o tym, że nasz pracodawca opłaca składki na ubezpieczenie zdrowotne, by móc zarejestrować się w przychodni czy na pogotowiu.
Teraz nie jest to konieczne, gdyż system pozwala na błyskawiczną weryfikację, czy mamy prawo skorzystać ze świadczeń, czy nie. Jest to możliwe dzięki temu, że zarówno ZUS jak i KRUS przesyłają do jednej, wspólnej bazy, informację o tym, że na dany numer PESEL odprowadzane są składki. Baza ta jest aktualizowana codziennie.
Jak działa eWUŚ?
Dzięki możliwości weryfikacji uprawnienia do świadczeń, nie musimy się bać, że nie zostanie nam udzielona pomoc na urlopie czy wyjeździe. System rejestruje też informację, gdzie i kiedy korzystaliśmy z usługi NFZ – dzięki temu jest w stanie wykryć, czy nie ma nadużyć ze strony przychodni czy szpitali.
Teraz wystarczy podać w przychodni swój PESEL i przedstawić dowód tożsamości (dowód osobisty, prawo jazdy, paszport), by uzyskać prawo do świadczenia zdrowotnego. Dzięki systemowi będzie można też łatwiej udzielić pomocy osobie nieprzytomnej czy z wypadku – baza zawiera informację o uzyskanych świadczeniach medycznych i ratownik będzie w stanie szybciej prawidłowo zareagować.
Joanna Pastuszka-Roczek
Myślę, źe po wprowadzeniu systemu eWuś, pacjent ubezpieczony ma uproszczone procedury. Gorzej jeśli nieubezpieczony musi udokumentować swoje prawa do świadczeń.:-X
Jaka jest sytuacja w nasxej ochronie zdrowia- kaźdy wie.
Ale myślę , źe podąźamy w dobrym kierunku:'(
Jako pacjentka też jestem zadowolona z tego systemu i co najważniejsze system ograniczył wydruk dodatkowych zaświadczeń! (RUMA) . Mam nadzieje ,że to krok w stronę komputeryzacji i minimalizacji wypisywania przez lekarza, recept kart choroby itp. Niech lekarze leczą, a nie wypisują!
Dobrze ,że powstał ten system ,bo nie ma nic gorszego niz nadmiar biurokracji.
W moim mieście w NL ,też zaoferowano nam nowośc,a mianowicie – można zapisac się na wizytę do lekarza komputerowo, za pomocą specjalnego hasła można zapoznac się z całą swoją kartoteką chorobową a także można zobaczyc wszystkie swoje wyniki.Za każdym razem hasło się zmienia i jest dostarczane sms-em,żeby nikt nam nie podglądał wiadomości o naszym zdrowiu i wynikach. Nawet niektóre porady lekarskie mają odbywac się drogą mailową. Najlepsze jest to ,że można zaznaczyc ,że chce się ,by leki zostały przywiezione do domu pacjenta – odpada wtedy chodzenie do apteki ( bez dodatkowej oplaty).
Wreszcie system eWuś chyba się dotarł, bo początki były trudne. Było wiele zamieszania przy rejestracji, bo eWuś „nie widział” naszych danych w systemie:-X
Teraz w systemie eWUŚ jest dużo łatwiej, skończyły się przedłużające kolejki przy rejestracji przy szykowaniu dokumentów i wpisywaniu danych. I skończyło się straszeniem, że jak się nie znajdzie to odpłatnie…;)
Jestem zadowolona z systemu eWUŚ.Na początku jego wprowadzenia nie miałam żadnego problemu.Natomiast moja mama tak.Rejestrując się system pokazywał,że nie jest ubezpieczona.Musiała to wyjaśniać
W nowym systemie jest dużo łatwiej, nie trzeba wyrabiać nowych dokumentów na potwierdzenie ubezpieczenia i nosić ich do każdego lekarza. Znaleziono też rozwiązanie na przerwy w działaniu komputera, w przychodni wypisuje się tylko poświadczenie, że się jest ubezpieczonym.
OK, eWUŚ jest dobry, ale nie dla wszystkich, nadal często zdarzają się błędne weryfikacje… Dotyczy to nie tylko studentów, uczniów ale również emerytów, a nie wspomnę o osobach, które w Polsce są ubezpieczone, a pracują poza granicami kraju i mają przy sobie zaświadczenia z NFZ – po prostu nikt ich nie wpisał w rejestr ubezpieczonych 🙂 Śmieszne ale prawdziwe, bardzo często te właśnie grupy podświetlają się na czerwono czyli; NIEUBEZPIECZONY… Całe szczęście, że nie wycofano jeszcze druków – „Oświadczenie” i ksero jest pod ręką, bo właśnie takie zaświadczenia należy kserować i dołączać do dokumentacji, bo byłoby wesoło:(:-d