czy to miłość

Zanim narodzi się miłość, zazwyczaj dopada nas zauroczenie, które sprawia, iż czujemy motylki w brzuchu. Pierwszy etap fascynacji zazwyczaj ma fizyczny charakter. Stanowi reakcję na spotkanie atrakcyjnego mężczyzny, który jest w naszym typie. Co odróżnia miłość od zwykłego zauroczenia?

Tęsknota

Gdy znajomość nabiera poważniejszego charakteru, a w naszym życiu pojawia się miłość, zaczynamy poznawać znaczenie tęsknoty. Początkowo perspektywa spędzenia wieczoru w towarzystwie przyjaciół wydaje się niezwykle atrakcyjna i taka też jest w rzeczywistości, jednak podczas zabawy powracamy myślami do ukochanej osoby. Chcielibyśmy się do niej przytulić. Tęsknota to całkowicie normalna reakcja na brak ukochanej osoby. Im dłużej jej nie widzimy, tym gorzej się czujemy, nawet jeśli wszystkie pozostałe aspekty naszego życia układają się po naszej myśli. To też tęsknota sprawia, że gdy w końcu spotykamy się z ukochaną osobą, przechodzimy od stanu przygnębienia do prawdziwej euforii i czujemy się najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi.

Co odróżnia miłość od zwykłego zauroczenia? Chęć pomocy

Miłość to coś znacznie więcej niż zauroczenie. To drugie stanowi efekt fizycznej fascynacji, ale tak naprawdę nie niesie ze sobą żadnych poważnych implikacji. Gdy się w kimś zakochujemy, to pragniemy spieszyć mu z pomocą. Nie ma przy tym znaczenia, czy chodzi o problemy lokalowe, nieprzyjemności w pracy czy jeszcze coś innego. Chcemy pomóc wyjść ukochanej osobie z tarapatów lub chociaż poprawić jej humor dobrym słowem lub żartem.

Troska

Gdy jesteśmy zauroczeni, pragniemy miło spędzać czas z drugą osobą. Gdy się w niej zakochujemy, zaczynamy martwić się o nią. Jeśli informacja o pobycie w szpitalu, nagłym zabiegu, problemach w pracy etc. sprawia, że czujemy smutek i chcemy, jak najwięcej dowiedzieć się nt. kłopotów drugiej osoby, to znaczy, że właśnie dopadła nas miłość. Ta ostatnia to nie tylko przyjemne chwile, ale też troska o drugą połówkę i jej samopoczucie. Dla ukochanej osoby pragniemy wszystkiego, co najlepsze. Nic dziwnego, że w trudnych chwilach chcemy ją wspierać chociażby zwykłą rozmową.

Myślenie o wspólnej przyszłości

Nie chodzi o to, by popadać ze skrajności w skrajność i po kilku spotkaniach planować wspólny ślub. Jeśli jednak zastanawiasz się, czy dane będzie ci spędzić z tą osobą zbliżającego się sylwestra, to znaczy, że dopadła cię miłość. To właśnie ona sprawia, że zaczynamy snuć wspólne dalekosiężne plany. Nie ma to nic wspólnego z przytłaczaniem drugiej osoby, to są po prostu takie nasze niewinne marzenia, które chcielibyśmy, aby się ziściły.

Rozmowa na różne tematy

Jeśli wspólne spotkania nie upływają wam wyłącznie pod znakiem namiętnych pocałunków, jest w nich miejsce także na rozmowy, to znaczy, że wasza relacja nabiera głębszego charakteru. Miłość to nie tylko upojne noce, ale też umiejętność komunikacji i dzielenia się różnymi sprawami, począwszy od spraw związanych z pracą, poprzez problemy rodzinne, a na zabawnych anegdotach sprzed lat skończywszy. Im więcej ze sobą rozmawiacie, tym bardziej jesteście sobie bliscy. Ponadto dobra komunikacja stanowi podstawę udanego związku. Trudno być z kimś, kto nawet nie wie, jakie zwierzęta lubimy i czego w ogóle nie jemy. Rozmowa nie musi być poważna, ale dobrze, gdy ufamy drugiej osobie na tyle, że bez obaw wyjawiamy jej swoje przemyślenia. Mamy bowiem pewność, że nie zostaniemy przez nią skrytykowani i wyśmiani.

Poczucie bezpieczeństwa

Jeśli po powrocie ze spotkań z mężczyzną, który wpadł ci w oko, mimowolnie myślisz, że czujesz się przy nim bezpiecznie, to znaczy, że powoli wkraczasz do kolejnego etapu znajomości. Kobiety bowiem zakochują się w mężczyznach, przy których nic im nie grozi. Facet nie może sam zdradzać wyrazów agresji. Powinien jednak umieć zapewnić swojej partnerce bezpieczeństwo, np. odprowadzając ją wieczorem do domu. Poczucie bezpieczeństwa to również pewność, że mężczyzna do niczego nas nie zmusi. Nie będzie upierał się przy pomyśle, abyśmy pojechały z nim do sauny, chociaż od gorąca robi nam się słabo i mdlejemy. Zrozumie nasze lęki i nie wrzuci nas w ramach zabawy do głębokiej wody, gdy słabo pływamy. Przy nim możemy być sobą i zachowywać się swobodnie, a on i tak nas akceptuje.

Magdalena Kukurowska