365 dni

W Polsce dotychczas nie kręcono erotyków. Mogliśmy co najwyżej oglądać amerykańskie produkcje powstałe na bazie powieści o Christianie Greyu. Cieszyły się one sporą popularnością. Blanka Lipińska wydając w 2018 roku powieść 365 dni, trafiła na niszę czytelniczą. Jej trylogia mafijna trafiła na listy bestsellerów i sprzedawała się niczym ciepłe bułeczki. Nic dziwnego, że spotkała się z zainteresowaniem reżyserów i doczekała się ekranizacji filmowej. Czy warto pójść do kina na 365 dni?

365 dni lepsze od Greya

Film 365 dni nie cieszy się sympatią wśród krytyków filmowych. Pamiętajmy jednak, że ci przywykli do oceniania nieco trudniejszych filmów, dramatów i reportaży. Nie specjalizują się w recenzowaniu erotyków, nie wiedzą, na co zwrócić uwagę. Generalnie kino lekkie i przyjemne z reguły nie zbiera pozytywnych opinii w świecie krytyków.  Porównując jednak film 365 dni do Greya, nasza rodzima produkcja wypada dużo lepiej. Wynika to z kilku czynników.

Dobry dobór aktorów wcielających się w rolę Laury i Massima

Po pierwsze, Blanka Lipińska współpracowała przy ekranizacji swojej książki i dołożyła wszelkich starań, aby wybrać jak najlepszych aktorów. W rolę Massima wciela się rodowity Włoch, Michele Morrone, który jest przystojny. Przy obsadzie Greya wiele osób zarzucało twórcom, że aktor odtwarzający główną rolę mógłby być bardziej atrakcyjny fizycznie. W rolę Laury wcieliła się Anna Maria Sieklucka, która nie ma w swoim dorobku większych ról filmowych. Niemniej świetnie poradziła sobie z odgrywaniem bardzo zróżnicowanych scen. Filmowa Laura jest bardzo ładna, ale też zadziorna i charakterna. Ana z Greya często sprawiała wrażenie kobiety bezmyślnej i pozbawionej charakteru. Laura potrafi pokazać pazury, a nawet spoliczkować Massima.

Erotyk utrzymany w europejskim klimacie

Po drugie, 365 dni wypada nieco bardziej swojsko, bo jest typowo europejską produkcją. Tutaj także można odnaleźć elementy bajki o Kopciuszku, ale nie jest on pozbawiony charakteru, chce mieć wpływ na swoje życie. Nawet bogactwo ukazano w filmie nieco inaczej niż w Greyu. Massimo jest równie bogaty dzięki swoim nielegalnym interesom, ale nie jest oderwany od rzeczywistości.

Odważne sceny erotyczne

Po trzecie, sceny erotyczne w 365 dniach są nieco bardziej pikantne i urozmaicone niż w Greyu. Jeśli w amerykańskiej produkcji ci czegoś brakowało, to tutaj to odnajdziesz. Widać, że jednym z reżyserów filmu jest kobieta, a nad wszystkim czuwała autorka książki, Blanka Lipińska. Sceny erotyczne, choć należą do odważnych, nie przekraczają granic dobrego smaku. Pełny pikanterii nastrój udało się uzyskać także dzięki odpowiedniej pracy kamer i dobrze dobranej muzyce.

365 dni – produkcja na światowym poziomie

Oglądając film 365 dni, nie mamy wrażenia, że twórcy chcieli wypaść światowo, a wyszło im jak zwykle. Film pod względem montażu, ujęć, pracy kamer, podkładu muzycznego wypada na światowym poziomie.  Nasza rodzima kinematografia często zaskakuje nas negatywnie. Film o gangsterach zamiast intrygować wartką akcją, wygląda jak pastisz bądź kabaret, bo źle go wyprodukowano. Tutaj wszystko idealnie ze sobą współgra.

Ekranizacja 365 dni lżejsza od książki

Film 365 dni został nieco złagodzony, wycięto z niego sporo scen mafijnych, aby uczynić go przyjemniejszym w odbiorze dla kobiet, do których jest adresowany. Zamiast nich mamy dużo elementów modowo-makijażowych. W rezultacie produkcja jest dużo lżejsza. Czytając 365 dni, trudno dostrzec w książce romantyzm, który został ukazany na ekranie.  W rezultacie kobiety, dla których pierwsza część sagi mafijnej momentami była za ciężka w odbiorze, mogą być bardzo zadowolone z jej ekranizacji. Dzięki temu zabiegowi film ma możliwość dotarcia do szerokiego grona odbiorców. Na ekranie jest dużo mniej brutalności i wulgaryzmów niż w książce. Pozostały one w momentach, w których są uzasadnione.

Film idealny dla kobiet lubiących wysmakowane sceny erotyczne

Film 365 dni kończy się w dość zaskakujący sposób. Twórcy jednak wiedzą, co robią, bo przecież planują ekranizację kolejnych części trylogii. Reasumując, film 365 dni należy oceniać jako produkcję, która ma dostarczyć rozrywkę. Pamiętajmy, że jej adresatkami są w głównej mierze kobiety, więc panowie momentami mogą się nudzić przy scenach z butami, bielizną czy sukienkami.  Film jest adresowany do widzów pełnoletnich i lubiących erotyki. Jeśli szukasz filmu pełniącego funkcję rozrywkową, z elementami wysmakowanej erotyki i jesteś kobietą, istnieje spora szansa, że ta produkcja przypadnie ci do gustu.  Jeśli nie lubisz śmiałych scen łóżkowych, szukasz czegoś ambitnego i nie interesujesz się modą, to poszukaj w repertuarze kina czegoś innego.