od-skierowania-do-badania

Polski system zdrowotny pozostawia wiele do życzenia. Kolejne pomysły i próby reform nie przynoszą wymiernego efektu. Wszyscy na niego narzekamy. I mamy ku temu prawo, gdyż niestety zbyt długo czekamy na to, co nam się należy. Oto cała prawda o NFZ.

Największe grzechy polskiej publicznej służby zdrowia

Na podstawie najnowszego rankingu zdrowia konsumentów polska służba zdrowia wypadła fatalnie na tle innych państw. Zajęliśmy 30 miejsce na 34 badane państwa. Na 1000 możliwych punktów do zdobycia uzyskaliśmy tylko 556. Borykamy się przede wszystkim z niedoborem specjalistów, problemami z leczeniem raka, a zbyt długi czas oczekiwania na operacje zagraża zdrowiu pacjentów. W porównaniu z 2009 rokiem wskaźnik oceny spadł również w przypadku przeszczepu nerki. (ranking zdrowia konsumentów Kanady i Europy opracowany przez specjalizujący się w opiece zdrowotnej i prawach pacjentów Brukseli think tank Health Consumer Powerhouse.)

W 2010 roku na ochronę zdrowia wydano ponad 54 mld zł – około 5 mld zł więcej niż w roku ubiegłym – jednak wg urzędników NFZ, do których kieszeni w dużej mierze idą te pieniądze – to wciąż za mało.
Jednocześnie sprawozdanie wskazuje na brak komputeryzacji i swobodnego dostępu do wyników badań przez pacjentów. Z badań wynika, że tylko jeden na dziesięciu polskich lekarzy używa komputera podczas konsultacji medycznej.

Z najnowszych badań wynika, że 80% z nas ocenia naszą służbę zdrowia jako słabą lub średnią. Narzekamy na kolejki, brak wykwalifikowanych lekarzy i ryzyko infekcji w szpitalach oraz błędy medyczne.

Poszła baba do lekarza

Lekarz pierwszego kontaktu miał pełnić rolę „ przewodnika” po systemie, tymczasem wizyta u lekarza rodzinnego często kończy się wypisaniem skierowania na badania lub konsultacje u specjalisty. Trzymasz w ręku bezcenny świstek papieru i zastanawiasz się co dalej? Co zrobić, żeby nie czekać miesiącami na przeprowadzenie badania?

Za czym kolejka ta stoi?

Najdłużej musimy czekać na wizytę u kardiologa, endokrynologa, alergologa, ortopedy i neurologa – co najmniej 3 miesiące. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z USG (chyba, że jesteś w ciąży), na rezonans magnetyczny czy tomografię komputerową w ramach NFZ trzeba czekać od 5 do 6 miesięcy.
Prawdziwy rekord padł w województwie podlaskim, gdzie na endoprotezoplastykę stawu kolanowego trzeba poczekać aż 1067 dni, czyli prawie 3 lata. Latami pacjenci czekają też na operację zaćmy czy na miejsce w zakładzie opiekuńczo – leczniczym.

Wszystkie te dane absolutnie nie zachęcają do korzystania z usług Narodowego Funduszu Zdrowia, ale czasami jesteśmy w sytuacji podbramkowej; nasze zdrowie domaga się wizyty u specjalisty, a nasz portfel nie pozwala nam na kontrolę u lekarza prywatnego. Co wtedy?

Drogie Czytelniczki, przygotowaliśmy specjalnie dla Was rady, które pozwolą uniknąć nam długiego czekania na to, co nam się słusznie należy od NFZ. Zapraszamy do lektury

Zuzanna Górka