Wowa Wołodia Władimir

Kim jest Władimir Putin, który rządzi Rosją twardą ręką i atakuje bratni naród, udając, że napaści dokonali zwykli ludzie, którzy zakupili wojskowe stroje i sprzęt w sklepie z militariami? Co sprawiło, że ten wykształcony skądinąd człowiek jest tak bezlitosny i pozbawiony empatii? W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania Krystyna Kurczab-Redlich postanowiła szczegółowo przyjrzeć się biografii prezydenta Federacji Rosyjskiej. Wowa, Wołodia, Władimir to wynik rzetelnej pracy, która została oparta na wielu materiałach źródłowych. O daleko posuniętym obiektywizmie autorki najlepiej świadczy wykaz literatury źródłowej, który zajmuje kilkadziesiąt stron.

Aby zrozumieć okrutne i nierzadko pozbawione logiki postępowanie polityków, należy sięgnąć do ich dzieciństwa. Wydarzenia, jakie miały miejsce w tym okresie, bardzo często wywierają ogromny wpływ na dorosłe życie. Oczywiście nie każdy człowiek wychowany w domu dziecka wyrasta na osobę pozbawioną serca, przyszłego przestępcę czy degenerata. Podobnie dzieje się z dziećmi z dobrych rodzin. Te pomimo świetnego startu w przyszłość, nierzadko wkraczają na drogę przestępczą.  Niemniej psycholodzy pozostają zgodni, wydarzenia z dzieciństwa dość często determinują nasze dorosłe życie. Stają się źródłem lęków, złości czy braku instynktu samozachowawczego.  Krystyna Kurczab-Redlich swoją książkę Wowa, Wołodia, Władimir rozpoczyna od przyjrzenia się pierwszym latom życia prezydenta Rosji. Jakie one były?

 

Wowa, Wołodia, Władimir – dzieciństwo prezydenta Rosji

Władimir Putin to człowiek, który dołożył wszelkich starań, aby wszystkie dokumenty z jego dzieciństwa zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dziennikarze, którzy postanowili przyjrzeć się jego pierwszym latom życia, zginęli w podejrzanych okolicznościach. Wypadek samolotu wciąż budzi ogromne emocje, zważywszy na raport, który jest niespójny i mało wiarygodny. Na skrzydłach samolotu rzekomo znaleziono kryształki lodu, podczas gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że tego dnia, gdy człowiek zagrażający pozycji Władimira Putina, udał się w podróż, nie było przymrozków. Zanim jednak człowiek budzący niepokój na Zachodzie zasiadł na Kremlu, dziennikarze przeprowadzili śledztwo, które doprowadziło ich do ciekawych informacji. Jeśli wierzyć wyznaniom starszej kobiety zamieszkałej na gruzińskiej wsi, Władimir Putin nie jest synem Władimira Spirydonowicza Putina. Czy starsza pani rzeczywiście jest matką prezydenta Rosji? Co sprawiło, że porzuciła 10-letniego Wowę? Jak mieszkańcy wsi wspominają chłopca? Jeśli wierzyć wyznaniom Gruzinki i relacji osób, do których udało się dotrzeć dziennikarzom, nieformalna adopcja, za sprawą której Władimir Putin zyskał nowy dom, mogła ukształtować w nim takie, a nie inne cechy charakteru. Czy wydarzenia z dzieciństwa stworzyły bezwzględnego polityka, który nie cofnie się przed napaścią na bratni naród?

Władimir Putin i jego kariera w KGB

Wowa, Wołodia, Władimir to świetnie napisana książka, którą czyta się niczym najlepszą powieść sensacyjną. Czytelnik z każdą kolejną stroną poznaje mniej lub bardziej znane wydarzenia z  życia prezydenta Rosji. Jak Władimir Putin trafił do pracy w KGB? Czy rzeczywiście odnosił się w niej takie sukcesy, jak twierdzi? Jego historie są mało wiarygodne. Trudno uwierzyć, by nastolatek mógł bez problemu wejść do siedziby KGB i dotrzeć do gabinetu, w którym mieścił się sekretariat. Tajne służby zawsze stawiały na wysoką ochronę swoich lokali, nikt postronny nie miał do nich wstępu. Władimir Putin ma w sobie coś z bajkopisarzy. Choć jego wypowiedzi nierzadko są niespójne i pozbawione logiki, ba, przeczą faktom historycznym, naród słucha go niczym zahipnotyzowany i wierzy w każde słowo swojego przywódcy.  Władimir Putin dokonał nie lada akrobatyki, by utrzymać naród w przekonaniu, że po upadku muru berlińskiego i swojej służbie w Dreźnie nie został zwolniony z KGB. Tak bardzo chciał przedstawić się rodakom jako potrzebny i zasłużony agent, że uciekł się do kłamstw, które dobry dziennikarz bez problemu wychwyci.

Jak Władimir Putin zrobił karierę w merostwie Sankt Petersburga?

W książce Wowa, Wołodia, Władimir autorka przygląda się także zawrotnej karierze, jaką Władimir Putin zrobił w Sankt Petersburgu, dawnym Leningradzie. Gdy wrócił z placówki w Dreźnie stać go było jedynie na stary, używany samochód. Jego oszczędności topniały z każdym dniem, a brak pracy równał się brakowi wynagrodzenia. Jego życie zmieniło się jednak, gdy najpierw został zastępcą prorektora na uniwersytecie w Leningradzie, który niegdyś sam ukończył. Tam zaprzyjaźnił się z wykładowcą prawa, profesorem Sobczakiem, tym samym, który jest ojcem celebrytki Kseni Sobczak robiącej zawrotną karierę w telewizji. Gdy jego mentor został merem Sankt Petersburga, do ratusza zabrał swojego podopiecznego. Putin i Sobczak przez lata powiększyli swój majątek, co nawet dziś nie przestaje budzić emocji i pytań o korupcję.

Co ciekawe, po latach, gdy komuniści postanowili przyjrzeć się ciemnym interesom Sobczaka, doszło do szeregu niespodziewanych wydarzeń. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że odpowiedzialność za los wypadków ponosi Władimir Putin, który miał interes w tym, aby pewne sprawy nigdy nie ujrzały światła dziennego. Tuż przed aresztowaniem Sobczaka, mężczyzna rzekomo dostaje zawału i zostaje wywieziony na leczenie do kliniki w Paryżu. Nie wytrzymuje jednak zbyt długo na emigracji, ciągnie go do kraju. Sobczak ma nadzieję, że dzięki Putinowi, który zyskał poparcie córki Borysa Jelcyna i przymierza się do objęcia stanowiska prezydenta Rosji, uda mu się zamieść pewne sprawy pod dywan i odzyskać dawną pozycję.  Co ciekawe, protegowany Jelcyna ustanawia Sobczaka jedną z osób odpowiedzialnych za przebieg kampanii wyborczej. Wkrótce jednak profesor prawa umiera w tajemniczych okolicznościach. Oficjalna wersja wskazuje jednak na zawał. Żona Sobczaka nie protestuje, jest to jej nawet na rękę, bowiem nie demaskuje kłamstwa jej męża związanego z leczeniem serca w paryskiej klinice.

Czy Władimir Putin pozbywa się ludzi niewygodnych?

Zabójstwo Starowojtowej, Litwinienki i wielu innych wciąż budzi ogromne emocje na Zachodzie. Choć oficjalne komunikaty wydawane przez rosyjskie sądy i prokuraturę wskazują na porachunki mafijne, materiały zebrane przez brytyjski wywiad prowadzą do odmiennych wniosków. Czy Władimir Putin stoi za tymi zbrodniami? Prawdopodobnie nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Prezydent Rosji miał bowiem wiele okazji, aby pozbyć się niewygodnych ludzi i dowodów nadużyć. Prawdopodobnie długo jeszcze nie odda władzy, a jeśli nawet to uczyni, Kreml zajmie osoba przez niego namaszczona, która będzie postępowała zgodnie z wolą swojego mentora.

Krystyna Kurczab-Redlich próbuje rozwikłać tajemnice prezydenta Rosji

Książka Krystyny Kurczab-Redlich to lektura, która skłania do refleksji. Wowa, Wołodia, Władimir stanowi zbiór ciekawych informacji, na które autorka natknęła się podczas kompletowania materiałów. Krystyna Kurczab-Redlich nigdy nie jest gołosłowna, każdy cytat czy przypuszczenie podpiera starannie zgromadzona literatura źródłowa, której wykaz znajdziemy pod koniec książki.  Z książką Wowa, Wołodia, Władimir powinny zapoznać się wszystkie osoby zainteresowane współczesną sytuacją geopolityczną. Lektura ta bowiem pozwala zgłębić życiorys polityka, który rządzi sąsiednim państwem, nierzadko ryzykując życie swoich obywateli. Czy interwencję w szkole w Biesłanie i w teatrze na Dubrowce można było lepiej przeprowadzić? Wiele wskazuje na to, że tak. Podczas wkroczenia antyterrorystów zginęło więcej zakładników niż z rąk zamachowców. Marynarze zatopieni wraz z okrętem podwodnym Kursk także mieli szansę na ocalenie. Szansę tę jednak zaprzepaszczono. Władimir Putin to człowiek, którego kroki trudno przewidzieć, dlatego też cały świat uważnie patrzy mu na ręce. Dlaczego prezydent Rosji nie wykorzystał rozwoju gospodarczego i sprzyjającej sytuacji polityczno-ekonomicznej, dzięki której nasi wschodni sąsiedzi dołączyli do grona G-8, czyli najbogatszych państw świata? Po co napadł na Krym i Donbas, skoro więcej zyskałby na pokojowych działaniach?

Wowa, Wołodia, Władimir to książka, którą powinni przeczytać wszyscy zainteresowani biografią Władimira Putina i zarzucanymi mu przestępstwami. Jeśli chcesz poznać okoliczności śmierci Starowojtowej i wielu innych niepokornych osób, które ośmieliły się przyjrzeć nadużyciom notabli i oligarchów, ta lektura jest właśnie dla ciebie. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej intryguje czytelnika i zmusza go do zadawania sobie pytań. Po lekturze Wowa, Wołodia, Władimir każdy będzie mógł wyrobić sobie własne zdanie nt. hipotez postawionych przez autorkę książki. Znając biografię Putina, można pokusić się o próbę przewidzenia kierunku, jaki obierze Rosja w najbliższym czasie. Czy należy się bać Iskanderów ustawionych nieopodal granicy Polski z Kaliningradem?

Irmina Cieślik