
Każdy z nas choć raz w życiu miał do czynienia z ciężką chorobą bliskich, przyjaciół, a może nawet swoją własną. O tym jak bardzo jest to trudny okres w życiu człowieka, nikogo nie trzeba przekonywać.
Na temat utraty poczucia bezpieczeństwa, zwątpienia, traumy i sposobach radzenia sobie z nimi mówi doktor Barbara Radecka z Opolskiego Centrum Onkologii, prywatnie żona i matka, kobieta pracująca z wielką pasją.
Anna Konopka: Jak można opisać stan emocjonalny kobiet, które rozpoczynają leczenie z powodu choroby nowotworowej?
Barbara Radecka: To z pewnością kobiety, które znalazły się na swoim zakręcie życiowym; nie zależy to od wieku chorej, ale od faktu, że rozpoznano u niej poważną chorobę. Zachorowanie na nowotwór bowiem często niesie za sobą spore ryzyko skrócenia życia, wiąże się ze znacznym zubożeniem ich życia w zakresie emocjonalnym i socjalnym. To również zubożenie życia całej rodziny i tutaj wcale nie chodzi tylko o zubożenie materialne. To poczucie rozbicia, „obdarcia” z bezpieczeństwa, które wcześniej im towarzyszyło.
Jak się ma wiek do możliwości radzenia sobie z taką chorobą jak rak?
– Z moich obserwacji wynika, że wiek nie tu istotnego znaczenia. Jeśli już miałabym kategoryzować, które pacjentki lepiej radzą sobie z chorobą oraz całą zaistniałą sytuacją, to takim kryterium nie byłby wiek, ani nawet ewentualna menopauza. Owszem, w raku piersi zwracamy na to uwagę, czy choroba rozpoznana jest w okresie przedmenopauzalnym czy już pomenopauzalnym. Wprawdzie rak piersi nieco inaczej przebiega u pań, które aktywnie miesiączkują i u pań które już są w okresie menopauzy, inaczej też ją leczymy, ale na pewno nie ma takiej zasady, że chore przed i po menopauzie raka znoszą lepiej lub gorzej.
(na zdjęciu doktor Barbara Radecka)
Anna Konopka
Wiadomo ,że wsparcie jest bardzo pomocne,ta choroba rani nie tylko chorą osobę,ale także jej rodzinę.Tego się nie da wyprzeć,ani zapomnieć.Naturalnie są ludzie o różnej wrażliwości.,mogą różnie reagować.Spotkałam się z poglądem pani, która powiedziała,że ona mając raka ma jeszcze czas na leczenie, może na całkowite wyleczenie,a ilu jest kompletnie zdrowych ludzi, którzy nagle giną w wypadku.Stwierdziła,że nie boi się choroby,bo lecząc się ma jeszcze szansę,a inni jej nawet nie dostali.
W czasie każdej choroby (szczególmie tak poważnej jak rak) najważniejsze jest wsparcie rodziny i bliskich. Razem łatwiej przezwyciężyć chorobę.
Filo – wspaniała ta kobieta, o której piszesz! Podejrzewam, że to ona pociesza swoją rodzinę cierpiącą z powodu jej choroby. Podziwiam jej mądrość, bo przecież…. ona ma rację!
Podczas każdej poważnej choroby wsparcie osoby chorej jest bardzo ważnym elementem.Szczególnie w czasie tak groźnej choroby jaką jest rak.Osoba chora nabiera większej ochoty na walkę z chorrobą.
jestem w trakcie leczenia uzupełnijącego po operacji piersi, to ciężkie przeżycie z którego pomału wychodzę, wiem że najbardziej potrzebny jest spokój, jasne sytuacji i zero stresu
milutka trzymam kciuki za ciebie choc sie nei znamy nawet !!!
Ja również dołączam się do trzymania kciuków za Milutką.
Oczywiście łatwe to nie jest, ale siła spokoju, bezstresowego życia by się przydała.Życzę Ci tego z całego mojego serca.
Milutka, wiem co znaczy mieć ciętą pierś. Żeby to zrozumieć, trzeba przeżyć, chociaż nikomu nie życzę. Trzymaj się i myśl o tym, że jeszcze mała chwilka i będziesz to miała za sobą a każdy kroczek, który teraz robisz przybliża Cię do tego.
Milutka :), ciepłe myśli szybują do Ciebie. Pozdrawiam.
Dla kobiety , która ciężko przechodzi ten stan to nie jest łatwo, ale jak ma odpowiednie wsparcie od strony rodziny to jest jej łatwiej:)
Każda choroba to ciężkie przeżycie zarówno dla osoby chorej jak i jej rodziny.Milutka,życzę Ci zdrówka.Trzymaj się