ochota na seks

Milena nigdy nie wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia. Do czasu, aż ostatniego dnia kwietnia zobaczyła go po raz pierwszy. Wywarł na niej ogromne wrażenie. Przystojny brunet z zarostem, wyglądał jak ucieleśnienie jej marzeń. Jakiś czas później udało jej się z nim nawiązać kontakt i umówić na spotkanie. Im lepiej go poznawała, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że trafiła na właściwego faceta. On miał te cechy charakteru, których poszukiwała u mężczyzny. Przy nim czuła się bezpieczna i atrakcyjna. Poza tym przystojny brunet okazał się inteligentnym, kulturalnym facetem, który wie, jak odnosić się z szacunkiem do kobiet. Był zaradny i pracowity. Potrafił też wykazać się troską i czułością. Takiego faceta chciała i coraz bardziej się w nim zakochiwała. Całą sobą wiedziała, że to ten jedyny. Taka pewność zdarza się bardzo rzadko. Ona wiedziała, że znalazła odpowiedniego faceta, którego szczerze pokochała.

Był to też pierwszy mężczyzna, któremu udało się rozbudzić w Milenie ochotę na seks. Wcześniej nie odczuwała takiej ochoty na erotyczne igraszki jak przy nim. Milena nie potrafiła tego racjonalnie uzasadnić. Po prostu z nim miała ochotę się kochać. Z jednej strony bardzo mocno ją pociągał, miał w sobie ten magnes. Z drugiej czuła się przy nim swobodnie i bezpiecznie, a to sprzyjało otwartości na erotyczne igraszki. Z trzeciej czuła się przy nim atrakcyjna. Z czwartej seks z nim był boski.

Tylko z nim było jej tak dobrze w łóżku. Po raz pierwszy trafiła na faceta, który potrafił się z nią obchodzić. Wiedział, jak jej dotykać, był przy tym wystarczająco delikatny. Jego dotyk dostarczał jej mnóstwo przyjemności. Potrafił ją skutecznie podniecić, zanim zaczął ją rozbierać. To dotykanie przez ubranie, a później pod ubraniem naprawdę miało w sobie moc. Sprawiało, że nabierała ochoty na więcej i więcej. Uruchamiało w niej liczne fantazje. Na dodatek bosko całował z języczkiem. Jego pocałunki bardzo ją podniecały i sprawiały, że na dole robiła się mokra. Najbardziej podobało jej się, gdy za pierwszym razem całowali się także w trakcie i było dużo przytulania, czułości. Wszystkiego tego, co sprawiało Milenie mnóstwo przyjemności.

Lubiła, jak dotykał jej piersi, łechtaczki. Samo danie główne także było przyjemne. W związku z tym, iż był delikatny, grał o grę wstępną, potrafił ją rozpalić i w rezultacie seks stanowił czystą rozkosz. Zero bólu, którego doświadczała wcześniej. Przy nim nawet polubiła pozycję na pieska, ponieważ w jego wykonaniu była bardzo przyjemna i miała ochotę częściej uprawiać w niej seks.

On też rozbudził w niej fantazje erotyczne, ale takie normalne. Chciała się z nim kochać na stojąco, na siedząco, na biurku, na odwróconą kowbojkę, w pozycji huzarskiej. Po prostu czuła się przy nim bezpieczna i była chętna na eksperymenty, ale też powracanie do tego, co znane i sprawdzone. Niezależnie od proporcji pomiędzy tym, co stare a nowe, miała wielką ochotę na seks z nim. Zresztą nie tylko na erotyczne igraszki. Kochała go i po prostu lubiła spędzać z nim czas, przytulać się do niego, rozmawiać.

To był naprawdę wyjątkowy facet, taki, którego spotyka się raz w życiu i przy którym przeżywa się pełnię szczęścia. A wszystko to działo się samoistnie. Milena nie potrafiła uwierzyć w swoje szczęście. Trafiła w końcu na porządnego faceta, z którym czuła bliskość emocjonalną i jednocześnie miała na niego wielką chrapkę. Nigdy tak nie kręcił jej seks jak teraz. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma zimnych kobiet, są tylko takie, które nie trafiły na mężczyznę potrafiącego je rozbudzić. Milena w pełni zgadzała się z tym stwierdzeniem. Ten facet ewidentnie potrafił ją rozbudzić i zachęcić do erotycznych igraszek. Dla niej był idealnym kochankiem oraz idealnym kandydatem na partnera. To, że był o kilka lat młodszy, nie miało dla niej żadnego znaczenia. Traktowała go tak samo poważnie, jakby na jego miejscu był jej rówieśnik, tudzież starszy facet.