grzane-wino-zimowa-pora

Aromatyczny, przyprawiony mocno korzennie, z nutką rozgrzewającej słodyczy. Taki właśnie powinien być idealny grzaniec.

Tradycja picia grzanego wina i piwa z suszonymi owocami, doprawionego miodem i przyprawami pojawiła się jeszcze Polsce szlacheckiej pod koniec XVI. Mówiło się wówczas, że grzańce mają wyjątkowe właściwości lecznicze i w rozsądnych ilościach polecało się je na mroźne dni. Naszej szlachcie trunek te bardzo zasmakował i od tej pory, czy to kulig, czy polowanie i pieczenie świniaka, czy zabawa karnawałowa – każdy powód dla jego konsumpcji był dobry.

Dziś równie chętnie sięgamy po grzane wino jak kiedyś, szczególnie w długie zimowe wieczory. To idealna alternatywa dla klasycznego zimnego piwa, gdy znajdziesz się w gronie przyjaciół i rodziny w restauracji czy pubie. To świetnie rozgrzewająca propozycja dla przemarzniętego i przemoczonego do suchej nitki domownika. Jak szybko i łatwo przygotować aromatyczny napój z procentami? Dziś możesz kupić w sklepach gotowe mieszanki przypraw do grzanego wina. Czyż nie byłoby jednak przyjemniej przygotować go samodzielnie? Aby wykonać tradycyjnego grzańca potrzebujemy butelkę czerwonego półwytrawnego wina oraz korzenne dodatki:

  • 3–4 laski cynamonu
  • 10 goździków
  • łyżeczkę gałki muszkatołowej
  • 2 ziarnka ziela angielskiego
  • troszkę imbiru (najlepiej świeżego – centymetr pocięty na kawałki)
  • 4 ziarnka jałowca
  • kilka plastrów pomarańczy
  • kilka plastrów suszonych jabłek
  • kilka ziaren kardamonu

Miłośnikom słodkości polecamy zamiast cukru dodać 3 lub 4 łyżki miodu. W naszym przepisie podaliśmy obszerną listę przypraw dla stworzenia idealnego grzańca. Jeżeli jednak się spieszysz, możesz wyczarować coś na szybko. Pamiętaj wówczas o trzech podstawowych składnikach: cynamonie, goździkach i pomarańczy. Tych nie może zabraknąć w prawdziwym grzańcu!

Aby wzmocnić napój możesz dodać kieliszek brandy, wytrawnego wermut lub ciemnego rumu. Pamiętaj jednak, aby zachować umiar. Wino ma właściwości prozdrowotne, ale tylko we właściwych ilościach. Na zdrowie!

Anna J