jak-kochac-sie-duchem-i-cialem

W zasadzie rozumiemy, że seks nie dotyczy tylko ciała. Jest jeszcze nasza osobowość, jest całe mnóstwo emocji. Istnieje też wymiar duchowy zbliżenia z drugim człowiekiem. Można kochać się całościowo – włączając w akt spełnienia każdą ze sfer naszego życia wewnętrznego. Wszystko pięknie, tylko jak to zrobić?

Po pierwsze: chyba Cię lubię

Podnieta erotyczna nie musi wiązać się ani z rozbieraniem, ani nawet z dotykiem. Ciało reaguje na wiele bodźców – niski głos, szept, zapach, spojrzenie. Rozmaitymi sposobami można rozbudzić w partnerze seksualne żądze. Impuls erotyczny jednak nie musi wiązać się nawet z samym ciałem. Pociągające może wydać nam się czyjeś zachowanie czy sposób myślenia. Z pewnością każda z nas spojrzała na danego mężczyznę znacznie przychylniej, gdy w pewnej chwili zrobił coś wyjątkowo odważnego, odpowiedzialnego lub po prostu uroczego. A zatem krokiem pierwszym na drodze do połączenia się i ciałem, i duchem będzie akceptacja partnera we wszystkich jego zaletach oraz – cóż – wadach. A także ufność, że i on akceptuje nas.

Po drugie: zrównaj szereg!

Odłóżmy wszelkie uprzedzenia i opinie. Stereotypowe postrzeganie przeciwnej płci może przeszkodzić obu stronom otworzyć się na siebie. A bez tego nie oczekujmy jakichkolwiek przeżyć wyższego rzędu. Jakkolwiek bezosobowo brzmiałoby samo słowo „seks”, jest on tak naprawdę spotkaniem dwojga ludzi. Nie czas to na udowadnianie wyższości panów nad paniami i odwrotnie. W łóżku jesteśmy partnerami, którzy mogą dać sobie tak samo wiele i tak samo wiele otrzymać.

Po trzecie: a co potem?

Pamiętajmy, że gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Romantyczny wieczór we dwoje niech trwa faktycznie cały wieczór. Można, oczywiście, gdzieś między zakupami a nadrabianiem zaległości z pracy zmieścić szybką randkę. Jak dużo z niej jednak wyniesiemy radości i jak dobrze się poznamy, myśląc już o kolejnym punkcie napiętego planu dnia? Miłość wymaga uwagi, czasu i pielęgnacji. Ta fizyczna również. Kiedy partnerzy czują, że nie trzeba się spieszyć, tak naprawdę dostają sygnał, że nic nie muszą – wypadki toczą się swoim torem. I właśnie wtedy rodzi się szczera chęć zbliżenia.

Anna P