andropauza-jako-naturalny-etap-zycia

Człowiek został tak „zaprojektowany”, że jego organizm stale podlega cyklicznym przemianom. Okresy te charakteryzują się silniejszymi bądź słabszymi zmianami, które w równoznaczny sposób wpływają na nasze życie. Tempo przemian – jakim podlegamy – ulega falowaniu, raz oddziałuje z niezwykłą siłą, by po jakimś czasie dać nam trochę stabilizacji. To właśnie ‘burza hormonów’ jest siłą, dzięki której nasze życie wciąż się zmienia.

Życie człowieka składa się z kilku takich etapów: narodzin, dojrzewania, a w końcu starości. Okresy przejściowe między tymi etapami są dla nas największym wyzwaniem, to również czas kiedy w naszym organizmie dokonują się największe zmiany. Większość z nas dobrze pamięta wiek młodzieńczy i czasem trudną do zniesienia intensywność przemian, jakim byliśmy poddawani, zarówno w sferze cielesnej jak i psychicznej. Na skutek działania hormonów nasz wizerunek we własnych i cudzych oczach uległ metamorfozie, mianowicie dotychczasowy chłopiec szybko przeistoczył się w młodego mężczyznę.

Wkraczając w wiek dorosłości musieliśmy określić, czego chcemy, do jakich celów będziemy dążyć i jakimi ludźmi zamierzamy być. Będąc dorosłym człowiekiem ewaluowaliśmy podobnie jak za czasów młodości. Nasza dorosłość miała swój początek, wzrost, szczyt oraz wreszcie schyłek by móc wkroczyć w wiek średni. Uświadamiamy sobie, że nasza młodość już minęła, przyglądamy się sobie i widzimy, że znowu coś się zmieniło w naszym wyglądzie, do którego zdążyliśmy przywyknąć. Widząc co się z nami dzieje podejmujemy instynktowną walkę z procesem starzenia się. Któż nie chciałby być wiecznie atrakcyjny i młody.

Gdy już pogodziliśmy się z naturą, zaczynamy analizować nasze dotychczasowe życie. Analizujemy, czego udało nam się dokonać, jakie wybory były trafne, czego wolelibyśmy uniknąć, a gdzie ponieśliśmy porażki. Zmienia się również nasza rola jako mężczyzn. Zmianie ulega nasze życie rodzinne, dzieci opuszczają rodzinny domu, przestajemy być głównymi żywicielami rodziny.

Wkraczając w wiek średni, uświadamiamy sobie, że nasze dotychczasowe dążenia ulegają zmianie, inaczej postrzegamy rzeczywistość. W naszej kulturze brak jest sprecyzowanego wzorca tej nowej roli. Młodzi nie darzą odpowiednim szacunkiem starszych osób, często nie doceniają ich życiowego doświadczenia, co bywa zarzewiem wielu konfliktów.

Obecnie wśród wielu dojrzałych mężczyzn brak jest poczucia, że wkraczają w najdonioślejszy okres w swoim życiu. Jak mówi James Hillman w książce The Force of Characterand the Lasting Life: starzenie się nie jest wypadkiem ani karą boską, tylko niezbędnym elementem kondycji ludzkiej, pożądanym przez dusz.

Co najważniejsze, gdy już zdołamy uporać się z tym trudnym okresem przejściowym, zauważamy, że przecież nadal jesteśmy mężczyznami. Mamy te same cechy, zalety co kiedyś, a dzięki doświadczeniu – jest ich wiele więcej. Kolejny raz przeistoczyliśmy się w kogoś innego. Oczywiście, żyjąc w obecnym świecie podlegamy jego wpływowi. Jesteśmy bombardowaniu kultem młodości, seksu i piękna. Pamiętajmy, żeby pomimo tego dojrzewać do nowej roli elegancko i z godnością.

Borys