akupunktura-vs-botoks

Wśród zwolenników akupunktury na świecie istnieje grupa ludzi silnie przekonanych o skuteczności naturalnych metod leczenia i jednocześnie bardzo mocno zaangażowanych w chińską filozofię. Drugą grupę tworzą młodzi 'yuppies’ na czele z gwiazdami małego ekranu i podstarzałymi modelami, którzy upatrują w akupunkturze alternatywę dla zabiegu wstrzykiwania botoksu.

W ramach przypomnienia botoks jest nieszkodliwym preparatem, który powoduje paraliż mięśni mimicznych twarzy, co jest równoznaczne z zahamowaniem powstawania i pogłębiania się zmarszczek. Działanie toksyny botulinowej ustępuje po około 2 miesiącach, a mięśnie odzyskują w 80% swą dawną funkcjonalność. Najbardziej pożądanym przez klientów jest efekt tzw. „twarzy wypoczętej”, sprawiającej wrażenie odprężonej i odświeżonej. Uzyskuje się go przez wstrzyknięcie małych dawek toksyny, w odpowiednie punkty na całej twarzy. Zawsze istnieje jednak zagrożenie, że toksyna podziała na sąsiadujące mięśnie i chwilowo osłabi ich pracę lub sparaliżuje mimikę twarzy. Ten ostatni przypadek jest sprawą niepokojącą, szczególnie dla tych, dla których twarz jest narzędziem pracy (aktorów, modeli, dziennikarzy czy spikerów). Ponadto osoby publiczne coraz częściej są wytykane za nadmierną ingerencję w swoja urodę i kreowanie niezdrowej mody, która przez najmłodszych konsumentów popkultury odbierana jest jako norma.

Z tych właśnie powodów zaczęli poszukiwać alternatywnej metody odmłodzenia twarzy i odnaleźli ją w akupunkturze. Przedstawiciele medycyny konwencjonalnej mają jednak odmienne zdanie na temat skuteczności takich zabiegów w zwalczaniu zmarszczek. Wyraźnie podkreślają, że zabieg akupunktury służy celom zdrowotnym, a nie estetycznym. Zgodnie z filozofią dalekiego wschodu punkty akupunkturowe połączone są kanałami zwanymi meridianami, przez które płynie energia Qi, mająca wpływ na nasze zdrowie i dobre samopoczucie i to jest główny cel zabiegu.

Anna J